The Art of Being w starym domu

Stabilizacja, praca w korporacji, dojazdy metrem i jedzenie w modnych restauracjach wymieniona na mieszkanie w starym domu, daleko od wielkiego miasta. O swojej sztuce bycia opowiada blogerka Hania Kozłowska.

Decyzja o przeprowadzce była wyzwaniem. Kochałam moją stabilizację, regularność i znajome kąty. Nawet gdy było niewygodnie i ciężko. Przyzwyczaiłam się, że codziennie wychodzę do pracy, czekam w kolejce metra, marzę o awansie i raz na jakiś czas jem kolację w modnej restauracji. Spędziłam 20 lat za biurkiem w warszawskiej korporacji i czułam, że muszę wyjść z mojej złudnej strefy komfortu. Zmienić podejście do siebie i życia. Tego, czego najbardziej mi brakowało, nie mogłam kupić… 

Życiowa rewolucja

Stary Dom był odskocznią od tętniącej życiem Warszawy. W każdy piątek pakowałam walizki i jechałam na Podlasie. Małe senne miasteczko oferowało spokój, którego tak potrzebowałam. Mimo wiecznego remontu, odpadających desek i fizycznego zmęczenia pracą, odczuwałam ulgę po tygodniu w stolicy. Było to zaskakująco przyjemne uczucie. 

Nieśmiało pojawił się pomysł, aby podlaskie weekendy zamienić na „całe życie”. Zostawić etat, korki, tramwaje i zamieszkać w Starym Domu. Idea była szalona, ale bardzo kusząca. Przez kilka tygodni rozważałam różne scenariusze, a po roku, zgodnie z planem, zamieszkałam w Starym Domu. To była najtrudniejsza i najlepsza decyzja w moim życiu.

Tu i teraz

Życie na uboczu pozwala złapać dystans do siebie i świata. Nie muszę być najlepsza, mieć najszybszego samochodu, najnowszej torebki. Zrozumiałam, że w wielu przypadkach mniej znaczy więcej. Stworzyłam ciepły dom, w którym mogę cieszyć się codziennością. Zwykłymi sprawami, celebracją posiłków, książką na tarasie i pierwszą rzodkiewką w ogródku. Dbam o siebie i bliskich, a domowe przetwory rozdaję znajomym. 

Dom jest odzwierciedleniem tej idei. Zamiast zmienianych co sezon dodatków wybrałam przedmioty z przeszłością wyszperane na targach staroci i pamiątki z rodzinnych podróży. Wymieszałam meble z sieciówek ze staruszkami, które namiętnie przerabiam. Nowoczesna kanapa i stara skrzynia w roli stolika. Minimalistyczne łóżko i szafki nocne ze skrzynek po winie. Urządzanie bez wielkiego planu, na wyczucie, po naszemu.

Upcycling

Nie lubię wyrzucać rzeczy, bo wierzę, że każda zasługuje na drugą szansę. Nawet stara szuflada. Zbyt łatwo pozbywamy się przedmiotów, zastępując je bardzo podobnymi. Mam wrażenie, że czasem zakupy traktujemy jak terapię. Mam kiepski humor, więc coś sobie kupię. Generujemy coraz więcej śmieci, nie analizując, czy coś można ponownie wykorzystać. Oczywiście nie mogę przygarnąć wszystkich niechcianych mebli i dodatków, bo bardzo cenię przestrzeń i równowagę w Starym Domu. Przyjmuję je na chwilę, przerabiam, maluję i patrzę, jak lśnią w nowej roli, w nowym domu. To mój mały wkład w przyszłość planety. Brzmi bardzo poważnie, ale głęboko wierzę, że świat można zmieniać małymi czynami. Jeśli dzięki moim działaniom choć kilka rzeczy uniknie śmietnika, było warto.

Wspólne doświadczenia

Dom tworzą ludzie i ich relacje, a łatwiej się żyje w spokojnym, harmonijnym i czystym otoczeniu. Tym bardziej gdy dom jest również miejscem pracy. Codziennie szukam równowagi między obowiązkami a przyjemnościami.  Wspólne posiłki, rozmowy, spacery i planszówki wieczorową porą. O tym marzyłam. Odkryłam, że podróżowanie bardzo zbliża naszą rodzinę. Od etapu planowania i szukana najlepszych rozwiązań, przez podróż, poznawanie kultury i ludzi, po wspomnienia. Odskocznia od życia w małym miasteczku, która pozwala zachować równowagę. 

Ale to nie muszą być podróże. Ważne są wspólne zajęcia, pasje, zainteresowania. Coś, co pozwoli nawiązać głębsze relacje, zbuduje pozytywne wspomnienia i da dzieciakom dobrą bazę na przyszłość.

Harmonia

Dążę do harmonii między pracą a odpoczynkiem. Czasem wychodzi to lepiej, czasem gorzej, ale wiem, że to ważny aspekt życia. Staram się uważać i zachować odpowiednie proporcje. Jak z urządzaniem domu: trochę nowoczesności i garść historii. Nie chcę mieszkać w muzeum, bo dom powinien być przede wszystkim wygodny. 

Przyjazne otoczenie, spokój i przestrzeń wpływają na większą produktywność. Szczęśliwy człowiek może więcej. Celebrowanie codzienności i dbanie o rodzinne relacje. To moje „art of being”.

 

 

HANIA KOZŁOWSKA
Od 8 lat prowadzi blog HAART.pl, na którym pokazuje, jak w szybki i oryginalny sposób zmieniać otoczenie. Odnawia meble, tworzy biżuterię, szyje ubrania, pokazuje kulinarne sztuczki. Miłośniczka DIY, wierząca w wielką siłę kreatywnego myślenia.

ściana w intensywnym kolorze
pl
zapisano.
został usunięty z listy.
dodano to twojej listy zakupów.
has been removed from your shopping list.
You have to choose a size.
You have to choose a amount.
You have to choose a color